Jak wam się podoba moje opowiadanie ?
zad z pol. Opisz wymyśloną lub prawdziwą historię pamiątki rodzinnej.
" Naszyjnik "
- No ale mamo dlaczego ?! - zapytałam donośnie
- Bo tak, nic ci na to nie poradzę. Co my mamy zrobić z tym domem i działką ?- odpowiedziała pytaniem na moje
- Mam jakieś oszczędności, trochę mi pożyczycie, zrobię remont, będę tam sprzątać, a o działkę się nie martw. - powiedziałam z ogromną nadzieją. Jednak mama i tak stanęła na swoim :
- Dziecko ty masz dopiero 14 lat ! I już postanowione. Sprzedajemy dom.
Poczułam jak łzy napływają mi do oczu. Wybiegłam z salonu, omal nie przewracając się o dywan. Wbiegłam po schodach i ruszyłam prosto do mojego pokoju. Trzasnęłam drzwiami, a następnie rzuciłam się na łóżko.
Od śmierci babci wszystko się zmieniło. Coraz częściej kłóciłam, a oni ze sobą, nikt nie pocieszał mnie tak jak ona. Jeszcze nie spotykałam kogoś tak żywego i i pełnego optymizmu jak babcia. Nigdy nie pozwoliłabym sprzedać jej domu, była do niego tak bardzo przywiązana, zresztą ja też. W ogrodzie spędziła pewnie dobre pół swojego życia. A oni chcieli go sprzedać.
Znowu poczułam łzy w oczach. Wtuliłam głowę w poduszkę, próbując o niczym nie myśleć.
Dom babci, oaza spokoju. Kiedy weszłam nadal czułam jej obecność. Tek jakby miała zaraz wybiec w swoich ulubionych podartych ogrodniczkach i w pobrudzonej koszuli z ogrodu. Mama pakowała garnki do pudełek, a tata je wynosił. W powietrzu unosił się jeszcze zapach świeżego placka z truskawkami.
Oczywiście truskawki były z jej ogródka. Babcia nie ufała sklepowym produktom, więc wszystkie owoce, warzywa i zioła sadziła na działce.
Na samo wspomnienie o niej uśmiechnęłam się, sama do siebie.
- Idź spakuj ubrania i kosmetyki - wołał głos z kuchni.
-Dobra -rzuciłam szybko.
Weszłam do sypialni. Podeszłam do starej szafy i otworzyłam drzwiczki. Nagle na podłogę upadło jakieś pudełko. Podniosłam je i popatrzyłam na górną półkę, skąd spadło i znowu spojrzałam na nie. Na pokrywce pisało " Żyj tak jakby ten dzień, był twoim ostatnim ". Życiowe motto babci, zawsze podziwiałam babcie za jej optymizm.
Z ciekawością otworzyłam pudełko. Znajdowały się tam zdjęcia mojej mamy i dziadka, zawinięte wstążką. Obok nich leżał zeszyt i naszyjnik, który zawsze nosiła. Dziennik był już przestarzały i brudny. Pisało na nim " 1962". Rok narodzin mojej mamy, wtedy babcia miała 28 lat. Nie mogłam się oprzeć chęci przeczytania zapisków, więc otworzyłam pierwszą stronę.
24 Marzec
Mam wyrzuty sumienia, ale kiedy patrze na moją maleńką córeczkę, od razu mnie opuszczają. Wiem, że źle zrobiłam ,że zgrzeszyłam, ale mam wreszcie długo, za długo oczekiwaną córkę. Razem z mężem nie możemy się nią nacieszyć. Szkoda, że nie zna prawdy.
Jaką prawdę, babciu, co przed nami skrywałaś.
25 Marzec
Dziś w nocy miałam koszmar. Nasza mała córeczka leżała w łóżeczku, a jakaś czarna postać nachylała się nad nią. Nie mogłam nic zrobić. Następnie wzięła ją na ręce zniknęła. Udałam się do szamanki, która odprawiła rytuał. Dała mi naszyjnik i powiedziała, że złe duchy mnie opuszczą, jeżeli do zdejmę.
Popatrzyłam do pudełka, naszyjnik, on tam leżał. Zdjęła go i umarła, tak jak przepowiadała ta szamanka. Podniosłam go, pod nim leżała karteczka z napisem " Nie mogłam już tak dłużej " .
26 Marzec
On nawet nie zdaje sobie sprawy z tego co zrobiłam. Nie mogę już tego zmienić. Muszę mu powiedzieć, szamanka odprawiła rytuał, dzięki któremu nasza córka żyje, ale nasza wnuczka nie dożyje 15 lat.

Historia zmyślona oczywiście. bardzo szczęśliwy


  PRZEJDŹ NA FORUM