NOWE POSTY | NOWE TEMATY | POPULARNE | STAT | RSS | KONTAKT | REJESTRACJA | Login: Hasło: rss dla

HOME » WŁASNE DZIEŁA » OPOWIADANIE. ROZDZIAŁ V !

Przejdz do dołu stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

OPOWIADANIE. ROZDZIAŁ V !

Spotkali się w parku...
  
Aeternum
15.04.2012 14:07:42
poziom 3



Grupa: Użytkownik

Lokalizacja: Wałbrzych

Posty: 181 #919790
Od: 2012-4-9


Ilość edycji wpisu: 1
Spotkali się w parku o umówionej godzinie. Ona jak zwykle wyglądała uroczo, on zaś miał na sobie luźne spodnie, czarną kurtkę a pod nią do połowy rozpiętą koszulę w kratę. Wyglądał bardzo przystojnie w tym ubraniu.
-Jednak przyszłaś.
-Dlaczego jednak? Zawsze dotrzymuję danego słowa. –Uśmiechnęła się do niego. On odpowiedział tym samym.
-Widzę, że czujesz się nieco lepiej. –Powiedział niepewnie chłopak.
-No tak, wyspana noc robi swoje. Przepraszam za wczoraj. Jest mi z tego powodu…-Zatrzymała się i zastanowiła poczym powiedziała -Przykro.
-Nie masz co się tym przejmować. Nie uraziłaś mnie, rozumiem Cię bardzo dobrze.
Dziewczyna lekko zawstydzona uśmiechnęła się i nastała cisza. Wokół latały ptaki, a u góry roztaczało się pochmurne niebo.
-Cieszę się, że przyszłaś.
Rozmawiali jeszcze chwilę, szli chodnikiem wzdłuż parku, gdy lunął deszcz. Zaskoczeni deszczem biegli obok siebie czym prędzej do jakiegoś schronienia. Chłopak zaproponował by poszli do niego póki burza nie ustąpi. Dziewczyna nie chciała się zgodzić, lecz coraz mocniejszy wiatr i deszcz przekonały ją do tego. Zbiegli z pagórka. Zdyszani byli już na miejscu. Chłopak jako gentelman otworzył drzwi i zaprosił Jasmine do środka. Wokół roztaczało się niewielkie pomieszczenie. Na ścianach były obrazy z wizerunkami świętych. Chłopak prowadził dziewczynę do następnych drzwi, które kierowały do jego pokoju. Gdy weszli miała przed sobą niewielki pokoik. Ściany malowały się w kolorze błękitu. Na środku pokoju znajdował się czarno-brązowy dywan. Usiedli na kanapie. Dziewczyna rozglądała się, gdy nagle natrafiła na wzrok chłopaka. Patrzyli tak przez chwile z żarliwością w swoje oczy. Uświadomiła sobie to i spuściła wzrok. On wahając się, lekko przybliżył się do niej. Podniosła swoje zielone oczy i widziała jego twarz. Miał szare oczy promieniujące żarem. Były życzliwe i wabiące. Zawstydziła się tą chwilą i siedzieli w milczeniu. Spytał czy chce się czegoś napić, ale ona odmówiła. Znów nastała cisza. Chłopak wiedział, że musi znaleźć jakiś temat. Zaczął od pytania jak ona radzi sobie ze smutkiem i tym rozstaniem. Dziewczyna odpowiedziała a temat rozwinął się. Rozwinął się tak, aż nastał wieczór.
Jasmine nie chciała by Daniel ją odprowadził, lecz on nalegał. Wyszli i skierowali się ku jej domowi. Szli przez ciemny, pusty park. Było zimno, więc dziewczyna zmarzła. Nic nie powiedziała, lecz on spostrzegł, że się dygocze. Zdjął z siebie kurtkę i założył ją na ramiona Jasmine. Niedługo potem przed nimi ukazali się jacyś chłopacy. Byli umięśnieni i wysocy. Mięli na sobie czarne skóry. Jeden zaśmiał się i nagle cała reszta wybuchła śmiechem. Zbliżyli się do dwójki i otoczyli ich.
-No, no. Widzę, że ktoś tu się przechadza w nocy po parku. -Powiedział jeden z nich.
-Zobacz jaką „laskę” ma ze sobą, hahah. –Najwyższy parsknął śmiechem.
-Zostaw ją w spokoju! –Powiedział niemal, że krzycząc Daniel.
Wszyscy wokół parsknęli śmiechem. Jeden z nich zaczepił Jasmine, drugi popchał ją, za nim trzeci.
-Ręce precz od niej! –Krzyknął próbując wyrwać ją z rąk jednego z chłopaków. Ona lekko szarpała się, nie chcąc zrobić sobie krzywdy. –Puść mnie!
-Cicho bądź!
-Co mi zrobisz chłopczyku? –Zwrócił się jeden w nich do Daniela.
Daniel zamachnął się i trafił drwiącemu w twarz. Ten odchylił się gwałtowanie, a z nosa poleciała mu krew. Wściekł się i rzucił na młodzieńca. Zadał grad ciosów, lecz żaden z nich nie trafił. Toczyli walkę, a pozostali obserwowali ją z miejsca odsuwając się, by zrobić im miejsce. Daniel przewrócił się a napastnik zaczął go okładać pięściami. Serce Jasmine zaczęło bić jeszcze szybciej. Nagle chłopak wychwycił lukę i niedociągnięcie ze strony atakującego i przewrócił go na plecy. Obłożył go rękoma i trafił go w twarz. Przerwał grad ciosów i wstał. Otrzepał się z ziemi i powiedział. –Ktoś jeszcze?! –Wszyscy stali w milczeniu. Postanowili dać sobie spokój. Uważali, że chłopak zasługuje na szacunek. –Jeszcze raz, któryś z was ją dotknie!



Obrazek Obrazek

_________________

Przejdz do góry stronyStrona: 1 / 1    strony: [1]

  << Pierwsza      < Poprzednia      Następna >     Ostatnia >>  

HOME » WŁASNE DZIEŁA » OPOWIADANIE. ROZDZIAŁ V !

Aby pisac na forum musisz sie zalogować !!!


wyświetlaj tu swoją reklamę za darmo oraz promuj się w katalogu

TestHub.pl - opinie, testy, oceny